Uczniowie klas ósmych wybrali się na wycieczkę, by zrozumieć historię, która rozgrywała się na soplicowskim dworku na Litwie.
,,Pan Tadeusz" na deskach teatru wydawał nam się dobrym pomysłem ze względu na ciężką w zrozumieniu treść lektury, lecz mimo to wizja obejrzenia spektaklu wydawała nam się tak samo nudna, jak przeczytanie chociażby pierwszej strony epopei. Spodziewaliśmy się wielkiej sceny, jeszcze większej ilości dekoracji i rekwizytów oraz aktorów, którzy będą mówili w niejasnym dla nas języku, lecz gdy weszliśmy do sali teatralnej, zdziwiliśmy się. Malutka scena była otoczona z każdej strony krzesłami dla widzów, a na środku stał jedynie duży stół. Światła się zapałały i gasły, a osoby grające pojawiały się między nami niespodziewanie i szybko znikały. Dzięki tak bliskiemu kontaktowi z aktorami mogliśmy być jeszcze bardziej pochłonięci opowieścią, którą chcieli nam przekazać, a to wszystko wokół niepozornego stołu, który wydawał się równie zaangażowany jak cała obsada teatralna. Zaintrygowała nas ciekawa formuła przedstawienia, brawurowa gra aktorów. Scenografia była bardzo uboga i ograniczała się do minimum, kostiumy skromne, ale w pełni oddawały charakter epoki, w której akcja miała miejsce. Z mojej perspektywy, jak i perspektywy moich kolegów z klasy zrozumienie ,,Pana Tadeusza" nie jest wcale takie trudne, a wizyta w teatrze była naprawdę udana. Nie dało się zasnąć!! Polecam! Autor recenzji - Nikola Bakalarska uczennica klasy 8a